poniedziałek, 11 lutego 2013

Imaginacja

"Jej oczy umiały tulić, pieścić, płakać bez łez, palić i mrozić"

***

Czasem mamy wrażenie, że nasze życie zmienia bieg, słuszne tu skojarzenie z samochodem. Z tym, że w przypadku samochodu, zmiana ta wychodzi na dobre. Bo wyobraźmy sobie samochód, który jeździ ciągle na tym samym biegu. Życie mijałoby mu albo zbyt szybko, albo zbyt wolno.... To zależy od tego, na jakim biegu się zatrzymał.
W przypadku człowieka jednak, sprawa jest odrobinę inna. Bo każda zmiana biegu, wiąże się ze zmianą punktu patrzenia, a ta mimowolnie wywołuje zmianę światopoglądu, a później juź tylko lawina zmian... Są tacy, którzy je lubią. Ja jednak zdecydowanie do nich nie należę. Owszem, uwielbiam zmienę otoczenia, codziennie przestawiałabym coś w moim pokoju - tym też tłumaczę sobie panujący w nim odwieczny nieład, ale nienawidzę zmian psychicznych.
"Zmiany są potrzebne w naszym życiu" - trąbi poradnik dla potencjalnego samobójcy. Owszem, są potrzebne. Nie wyobrażam sobie np. przez całe życie oglądać świata przez szybę, kosz czy słoik. Ale chciałabym, żeby przy opuszczaniu skorópki towarzyszyły mi osoby, które znam, którym ufam. Bo gdy nie spodoba mi się to co widzę, będę miała pewność, że obok zawsze będzie ktoś, kogo będę mogła złapać za rękę, i kto mnie złapie za rękę.
Niestety zmiany, które następują w moim życiu nie zapowiadają się na to, że w przyszłości będę miała kogokolwiek poklepać po ramieniu. Wręcz odwrotnie. Moje zmiany prowadzą do samotności.
A samotność prowadzi do ciemności, ciemność do bólu, a potem już tylko fala agoni i zbędnych podrygiwań...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez spamu proszę.