poniedziałek, 30 września 2013

Alternatywa

Oh, żyję jeszcze. Cud jakiś?
Poza tym, że katuję się myślami i dobijają mnie sny, jakoś się trzymam. 
Nie rozmawia ze mną już 14 dni 13 godzin i 34 minuty. 
To trochę smutne, że tak to się skończyło. 
No, ale nic. Zasłużyłam sobie: 

its such a dumbest kind of joke
when someone who are u in love with
is playing on ur feelings

such a badass u know...?

W końcu nie mam uczuć. Więc co mi tam.

***

♥ - only for u   =^.^=
[K]

***

Staram się odwracać moją uwagę wszystkim co możliwe. Zrobiłam sobie nową kupę na głowie, która za sprawą mojego kochanego bracisia [którego swoją drogą muszę za to ukatrupić] wylądowała na fb...nie dość, że zdjęcie jest fatalną samojebką to jeszcze nie oddaje koloru włosów bo BYŁO ROBIONE ZIEMNIAKIEM. 
Ale co tam. 
I tak nie istnieje na fb, co mi za różnica kto je zobaczy. 

W każdym razie mam teraz na głowie istne rzygi kucyka pony: turkus, turkus wpadający w zieleń, fiolet, lila, róż, platynę i kilka czarnych pasemek... Cudo >.>

***

Bóg też musi lubić zabijać skoro robi to bez przerwy

***

Właściwie coś w tym jest, prawda? Ludzie robią wielki raban o samobójstwa czy morderstwa, a tak naprawdę nikt nie zastanawia się nad tym panem u góry. Ja wiem, że on ma najwyższy z immunitetów, ale kurcze... Chrześcijanie to takie zaślepione wiarą marionetki. W głównej mierze nie zastanawiają się nad tym w co wierzą, tylko wierzą po prostu. 
To smutne. 
No więc taki Pan Bóg siedzi sobie w Niebie i myśli... 
"Hyhm... Dziś zabiję tego bo ubrał skarpetki nie pod kolor do majtek..., tak, tak zrobię"
I jeb w niego promieniowaniem. Pac. I ofiara ma zawał. 
"Huhu, a ten pacan przepisał staruszce tylko 50% refundowany lek! Niech poczuje co to ból!"
I kuźwa ryp. Gość ma raka mózgu. 

No kur*! 
A ja kiedy mówię "przyjaciółce", która tylko lubi się ze mnie śmiać,:
"Nie chce mi się, żyć. To wszystko jest takie bezsensu. Nikt mnie nie rozumie... Zajebie się chyba"
To co słyszę?! No nic innego jak
"Yyyyyyjjj! Karooooliiiinaaa! Co ja słyszę?! Wypluj to szybko i cofnij, a Bóg wybaczy ci to bluźnierstwo! Nie po to dał ci dar życia, abyś go zmarnowała! Wiesz ilu dzieciom po zabiegu aborcji nie dane jest się urodzić? Poza tym pomogłabym ci, gdybyś chociaż coś mówiła...(...)" etc, etc. 
Etoo... mówiła? Kiedy ja nie mogę. 

Swoją drogą Panowie Hannibal i Will ostatnio również ratują mi życie. 
No i "Mr Peacock", który jest ostatnio moim wyimaginowanym przyjacielem i zawsze ratuje mnie ze złych snów. Szkoda, że dopiero po tym jak zdąży się wydarzyć coś bardzo złego. 

***

Czasem zastanawiam się co jest ze mną nie tak... 
Czuję się jak ludzie popychadło. 
Zawsze znajdzie się ktoś, kto doprowadzi mnie do płaczu. 
A On już doprowadza mnie do stanu niepoczytalności tym wszystkim...

Mówili "zapomnisz i będzie Ci lepiej", ale ja pamiętam. 
Z dnia na dzień... coraz to bardziej....

***

Alternatywa. 
Pozwoliłam sobie porozmawiać o tym z jedną jedyną osobą. 
Nie powiedziałam wszystkiego, wiem, że nie mogę. 
Powiedziałam tylko tyle ile było trzeba. 
Usłyszałam, że muszę znaleźć sobie alternatywę, zastępstwo do kochania. 
Problem w tym, że nie potrafię. 
To jakiś cholerny przypadek mentalnego przywiązania...

***

Zajebie się. Nie potrafię inaczej.
Jeszcze nie dziś. 
Jeszcze nie jutro. 
Dam sobie jeszcze trochę czasu. 
Ale jeśli nic się nie zmieni to...

***



Nie chcę alternatywy... zawsze będzie to gorsza wersja Jego...





wtorek, 17 września 2013

Jedność...

Gorąco i zimno, wciąż na zmianę. Zapach rdzy i soli. Posmak żelaza w ustach.
/Kap
/Kap
/Kap
Ciemno. Mokro. Ciemno, mokro i czerwono. Podłoga zalana szkarłatem połyskuje w ciemności, a moje bose, niewielkie stopy rozbryzgują ciecz dookoła. 
/Kap
/Kap
/Kap
Ciemno i mokro. Ja cała umazana we krwi. Paznokcie mimowolnie wbijają mi się we wnętrza dłoni, lecz nie czuję bólu. Jedynie bezgranicznie przepełniający mnie strach. Idę nie widząc. I jeszcze ten przeraźliwy, trujący szept, który wdziera się do moich uszu paraliżując ciało. 
/Kap
/Kap
/Kap
- Choć mała Nefi, spróbuj...


***


Spanie powinno być mi całkowicie zabronione. Albo chociaż śnienie.
To co się dzieje w mojej głowie zaraz po zamknięciu powiek nazwałabym nieudaną parodią.
Nie chcę więcej snów.
Nawet tych przyjemnych.
Okazuję się, że te najprzyjemniejsze są poważniejsze w skutkach od najgorszych koszmarów.


***


Ludzie to są kurwa głupi. Codziennie się człowieku zastanawiam, jak ludzie mogą być tacy ślepi i głupi...

Nie mam siły. Nie chcę już płakać, nie chcę żyć, nie chcę istnieć, nie chcę się śmiać, nie chcę czuć...
Zabiłam dziś motylka. Nazywał się Henryk. Nie znam żadnego Henryka, ale to takie ciepłe i przyjemne imię. Jestem pewna, że gdybym jakiegoś znała to zgodziłby się na zostanie motylkiem na moim ręku.
Szkoda w takim razie, że go zabiłam.
Potrzebuję nowego...
Może jest ktoś chętny, kto mi go narysuje?



poniedziałek, 16 września 2013

Cudak...w sosie słodko kwaśnym?

Dręczy mnie uczucie całkowitej bezradności...


***


Kim jestem?
I co się ze mną dzieje?


Mówili mi - okazywanie uczuć ZAWSZE kończy się, źle...ale ja musiałam postawić na swoim.

Gubię się już
Zaczyna zacierać się granica między snem a szarą rzeczywistością
Przestaję myśleć
Przestaję czuć...

Czuję się jakbym gasła...czy to możliwe?


***


"Jeśli twierdzisz, że kochasz dwie osoby, powinieneś wybrać tę drugą, ponieważ gdybyś naprawdę kochał tą pierwszą, nie zakochałbyś się w drugiej"


***


Jedynym lekarstwem na ogarniającą mnie paranoję jest bycie...tak po prostu. Nie zastanawianie się nad tym co będzie za tydzień, jutro czy za 10 minut.
Czysty ko-egzystencjonalizm.

Nie wiem jak długo jeszcze dam radę to ciągnąć




Apatia

Przepraszam...
Zachowałam się jak wredna suka...

Wybaczysz mi?



<3

niedziela, 15 września 2013

Tetragon

- Jak się trzymasz? - przeczytałam w sms'ie.
po co pytasz skoro nie chcesz znać odpowiedzi...
- Jest ok, dzięki - odpisałam robiąc kolejną do kolekcji, powoli zachodzącą szkarłatem, kreskę. na ręku.


***

Jebany. kurwa. żart.
Ze mną nie można rozmawiać, tak?
Czy ja jestem jakąś wredną suką, że tak twierdzisz?
Czy chodzę do szkoły brudna? Nie myje zębów?
Może jestem po prostu tak obrzydliwie brzydka, co?
Klnę co drugie słowo?
Seplenie?
Jestem nadęta?
Głupia?
Używam niezrozumiałych słów?
Nie słucham?

Nie...? Więc o co chodzi!?
- Wiesz Nefi, ja dam Ci spokój.
A rób co chcesz!
I tak czego bym nie zrobiła to jestem na przegranej pozycji.
Bądź szczęśliwy, czemu nie. Ja nie mogę to bądź szczęśliwy i za mnie.
Chcesz rozmawiać? Rozmawiaj
Nie chcesz rozmawiać? Ignoruj mnie - zajebiście Ci to wychodzi

Ja już nic nie wiem.
I znów wracamy do meritum
tracisz czas uczuć nie mając

Najwybitniejsze słowa, które wypluł wszechświat.
Czasem chciałabym być bezmózgim jednokomórkowcem, który rzeczywiście nie odczuwa nic.

*po napisaniu powyższego odczułam wielką potrzebę poszerzenia swojej skromnej wiedzy na temat pantofelków, które są moimi idolami jeśli chodzi o sposób życia. Interesowało mnie mianowicie czy osobniki te odczuwają potrzebę robienia kupy, nie wiem dlaczego akurat to, no ale stało się, wygóglałam i zaczęłam penetracje jakże ubogich w informacje stron. daleko szukać nie musiałam ponieważ po trzecim wyniku temat główny wyszukiwania już dawno przestał dotyczyć pantofelków i ich kup. już miałam wyłączać stronę kiedy uderzył mnie absurdalnie wyglądający nagłówek posta na jakimś podrzędnym forum, którego autor postanowił podzielić się ze światem informacją: NIE LUBIĘ ROBIĆ MINETY. a zaraz pod spodem było wytłuszczone słowo KUPY. z ręką na sercu mówię, że nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale kliknęłam na link i zaczęłam zgłębiać problem młodego kochanka całkowicie zapominając o pantofelkach. i w towarzyszącym mi wielkim oniemieniu wywołanym zwątpieniem czy to co czytam rzeczywiście pisali ludzie ocknęłam się pod koniec drugiej strony dyskusyjnej z wielkim WHAT THE FUCK DID I JUST READ?! >>Coś jak po przeczytaniu tego<<, wybaczcie mi dygresję ale musiałam się tym podzielić*

***

A Panią Donosicielkę chciałam zapytać po co wchodzi na tego bloga i czyta jeśli treść jej się nie podoba, ale jestem prawie pewna, że dostałaby mi się za to zjebka, więc nie zapytam.


***

Jesteśmy pieprzonym układem tetragonalnym. Tak wiem, nie lubię matmy, ale to nie moja wina, że do głowy przychodzą mi dziwne słowa, które po wygóglaniu idealnie pasują do sytuacji?
Pewnie tak jak ja nie wiecie co to jest, ciotka wiki nam pomoże:
trzy osie są w stosunku do siebie prostopadłe, dwie z nich mają taką samą długość i leżą w jednej płaszczyźnie, a trzecia oś (oś główna) jest od nich dłuższa

MATMA! Wszędzie kuźwa rypana matma... 



Psychopath ♥

Nienawidzę...nienawidzę Cię za to, że zostawiasz mnie na pożarcie tym wszystkim ludziom, którzy nie są Tobą...


***


To była beznadziejna noc.
Same niepotrzebne sny.
Zbędność chwil i myśli.
Jednoczesne połączenie spełnienia pewnych marzeń jak i koszmaru.
Może pokrótce...

Zaczęło się jak stanęłam w jego drzwiach. Otworzył mi z wyrazem pełnego zdziwienia. Właściwie się nie dziwie, skąd ja tam? Sama byłam zdziwiona, ale jednocześnie poczułam wielką ulgę na jego widok, jakby był czymś czego od dawna potrzebowałam. Pomimo wielkiego zdziwienia wpuścił mnie, choć jestem pewna, że marzył o tym, aby zatrzasnąć mi drzwi przed nosem. Weszłam do jego podSzczecińskiego mieszkania i od progu powitał mnie jego pies. Sen był pełen absurdów, których nie będę tutaj przytaczała, myślę, że są zbędne na tym blogu... w gruncie rzeczy przyjechałam po to, aby dać mu prezent urodzinowy.
Później wyszliśmy na spacer, żeby porozmawiać i jadąc autobusem widziałam kobietę wiszącą na drzewie... oczywiście już martwą. Mam wrażenie, że ten fragment jest złym omenem dla mojej przyszłości. Czuję, że ta nieżyjąca już kobieta będzie miała wpływ na rozwój najbliższych wydarzeń.

A wracając do wiadomego kolegi z podSzczecina, w końcu zostawił mnie płaczącą na peronie. I odszedł. Tak po prostu.


***


"(...), a nie robić z siebie wersje zapasową, ale ja tam się nie znam"
Zaintrygowało mnie to stwierdzenie. Gdyby nie to, że Troll, który je napisał nie zdawał sobie sprawy z tego jak jest trafne, zaczęłabym się nim podpisywać.
Oddaję wszytko co czuje, jedno małe stwierdzenie.
On zrobił sobie ze mnie właśnie taką wersje zapasową. Jestem cholerną kopią zastępczą, która jest gorsza, ale..lepsze gorsze niż nic...

Zabawka dla mężczyzn... powinni mi to kurwa wytatuować na czole


***

Powoli zamieniam się w psychopatę. Małego, niezrównoważonego psychicznie samobójce.
Coraz więcej myślę o śmierci
Życie nie ma już dla mnie znaczenia




czwartek, 12 września 2013

Epitafium

Quamquam animus meminisse horret
 lutique refugit
 incipiam
~ Eneasz, mitologia grecka

***

Dlaczego ludzie są tak ślepi jeżeli chodzi o uczucia innych. Nawet jeśli wystawiamy je im pod nos i dokładnie opisujemy, oni twierdzą, że nadal ich nie ma. Nie rozumiem... Może jest ktoś chętny, kto wyjaśni? 


***

Czy moderator tego bloga zabije mnie jeśli użyję brzydkiego słowa, które w języku potocznym używane jest jako przecinek, jednak dawniej opisywało kobietę lekkich obyczajów? Ja pitolę, Nefi, przecież Twój blog nie ma moderatora! A tak...zapomniałam. 
No więc... Kurwa. Tak bym opisała wszystko. Jedno małe słowo, pięć liter, dwie sylaby, a tak złożone w znaczeniu. Mogłabym opisać nim sens wszystkiego. Całego mojego świata, całego jej i jego świata, całego Twojego świata i ich świata pewnie też. Sens WSZYSTKIEGO. 
O tak, jestem zdolna, ja wiem. 

Wszystko jest kurcze żartem. Ja wiem, że gość ma dziewczynę, tak? Ja wiem, że ją kocha, tak? Ja wiem też, że ona kocha jego i wszystko to jest jednym, wielkim, idealnym wręcz love story, tak? No... prawie, gdyby nie jeden mały szkopuł, a mianowicie ja. 


***

W życiu spotyka nas to samo, co w drodze: coś tam będzie godziło w ciebie, coś cię spotka. (...) Wybrałeś się w długą drogę; musisz i pośliznąć się na niej, i potknąć się o coś, i upaść, i zmęczyć się, i głośno zawołać "O śmierci!", to jest udawać. W jednym miejscu towarzysza porzucisz, w drugim go pogrzebiesz, w trzecim będziesz go się obawiał. Poprzez takie oto przykrości musisz przebyć tę nierówną drogę

~ Seneka, Listy moralne do Lucyliusza

***

No więc ja rozumiem naprawdę wiele... baardzo wiele. Ale nie potrafię zrozumieć jednego... 

***

Neefi...ja cie kocham, ale nie mogę nic z tym zrobić

v

Nefi zrozum, kocham dwie osoby!

***

Po co, powiedzcie mi jedynie tyle, po co to wszystko miało miejsce? Żeby nauczyć mnie czego? Że miłość to śmieć? Że nie warto kochać? Że zakochiwanie się to tak jak budowanie mostu ze spróchniałego drewna - mozolne, bo gwoździe wbija się ciężko w dziurawe bale, i bardzo niestabilnie, w każdej chwili wszystko może runąć. 
Teraz już wiem. 
Mój most właśnie runął. 
I zadaję sobie jedynie pytanie dlaczego się tak bardzo zaangażowałam? Dlaczego nie mogę odpuścić i przejść z tym do porządku dziennego? 
Odpowiedź jest jedna i prosta - potrzebuję go. Jego i tej jego dziwacznej miłości. Czuję, że jest mi potrzebny, jednak ani nie wiem do czego, ani dlaczego. 
A szkoda, wiedza to zawsze już pół sukcesu. 

***

Dlaczego nie może po prostu podejść, przytulić mnie i powiedzieć: Wszystko będzie dobrze Nef, tylko się więcej nie smuć. ...? Dlaczego? Przecież to jedynie słowa i gesty, które w zasadzie nie są trudne do wyrażenia. 
O czym ja mówię, przecież byłam dla niego jedynie zabawką. Rypanym eksperymentem. Nieudanym doświadczeniem. Pobawił się, znudził i zostawił. Chyba nie był świadom tego jakiego ta sprawa nabierze obrotu... Szczerze powiedziawszy, ja też nie.

***

Minęło kilka godzin, a ja już świruję. Nie chcę tak, nie potrafię.
Czuję się źle; tęsknię; nadal go kocham; co mam zrobić...; płaczę; przepraszam; mam dość; pomóż mi, proszę...; nie umiem żyć; ten stan trwa już za długo; nie funkcjonuję normalnie, za dużo myślę, za dużo czuję...
To chyba koniec... 

***

She is sad, 
She is hurt,
She is dying,
She is alone,
She is lonley,
She is a mess,
She is judged,
She is ignored
She is suicidal,
She is confused,
She is fucked up,
She is depressed,
She is misunderstood,
She is tired but still living,
She is hurt but won't show it,
She is screaming but is silent,
She is in pain but still smiling
SHE IS ME

***

Staram się zapomnieć, powiedzieć sobie - zapomnij Nef, tego właśnie chciał. Ale nie potrafię. To wszystko jest silniejsze ode mnie. Za każdym razem gdy próbuję o nim zapomnieć zaczynam myśleć jeszcze więcej. 
To totalny absurd. 
Dlaczego nie może ze mną po prostu rozmawiać. Czy to tak wiele? Przecież jeśli ponoć dobrze pisze się nam sms'y to rozmawiać też powinno nam się dobrze... Nie rozumiem.
Chciałam, żeby coś zrobił, ale nie koniecznie chodziło mi o zostawienie mnie. Chciałam, żeby wykazał jakąś inicjatywę, pokazał coś od siebie, zrobił cokolwiek. Bo jak do tej pory to tylko ja latałam za nim jak szczeniak...
Po prostu mu nie zależy. To jedyna odpowiedź. 
Co ja sobie myślałam, że będziemy razem? 
żałosne...




***

Bądź....
chce Cie




***




Moje życie nie ma najmniejszego sensu.
Nie mam nikogo kto chciałby być blisko.
Cóż...jestem przecież tylko pieprzonym odludkiem.

Umieram samotnie...
A na nagrobku mi napiszą: Umarła z nieodwzajemnionej miłości do nieosiągalnego.