Poza tym, że katuję się myślami i dobijają mnie sny, jakoś się trzymam.
Nie rozmawia ze mną już 14 dni 13 godzin i 34 minuty.
To trochę smutne, że tak to się skończyło.
No, ale nic. Zasłużyłam sobie:
its such a dumbest kind of joke
when someone who are u in love with
is playing on ur feelings
such a badass u know...?
W końcu nie mam uczuć. Więc co mi tam.
***
♥ - only for u =^.^=
[K]
[K]
***
Staram się odwracać moją uwagę wszystkim co możliwe. Zrobiłam sobie nową kupę na głowie, która za sprawą mojego kochanego bracisia [którego swoją drogą muszę za to ukatrupić] wylądowała na fb...nie dość, że zdjęcie jest fatalną samojebką to jeszcze nie oddaje koloru włosów bo BYŁO ROBIONE ZIEMNIAKIEM.
Ale co tam.
I tak nie istnieje na fb, co mi za różnica kto je zobaczy.
W każdym razie mam teraz na głowie istne rzygi kucyka pony: turkus, turkus wpadający w zieleń, fiolet, lila, róż, platynę i kilka czarnych pasemek... Cudo >.>
***
Bóg też musi lubić zabijać skoro robi to bez przerwy
***
Właściwie coś w tym jest, prawda? Ludzie robią wielki raban o samobójstwa czy morderstwa, a tak naprawdę nikt nie zastanawia się nad tym panem u góry. Ja wiem, że on ma najwyższy z immunitetów, ale kurcze... Chrześcijanie to takie zaślepione wiarą marionetki. W głównej mierze nie zastanawiają się nad tym w co wierzą, tylko wierzą po prostu.
To smutne.
No więc taki Pan Bóg siedzi sobie w Niebie i myśli...
"Hyhm... Dziś zabiję tego bo ubrał skarpetki nie pod kolor do majtek..., tak, tak zrobię"
I jeb w niego promieniowaniem. Pac. I ofiara ma zawał.
"Huhu, a ten pacan przepisał staruszce tylko 50% refundowany lek! Niech poczuje co to ból!"
I kuźwa ryp. Gość ma raka mózgu.
No kur*!
A ja kiedy mówię "przyjaciółce", która tylko lubi się ze mnie śmiać,:
"Nie chce mi się, żyć. To wszystko jest takie bezsensu. Nikt mnie nie rozumie... Zajebie się chyba"
To co słyszę?! No nic innego jak
"Yyyyyyjjj! Karooooliiiinaaa! Co ja słyszę?! Wypluj to szybko i cofnij, a Bóg wybaczy ci to bluźnierstwo! Nie po to dał ci dar życia, abyś go zmarnowała! Wiesz ilu dzieciom po zabiegu aborcji nie dane jest się urodzić? Poza tym pomogłabym ci, gdybyś chociaż coś mówiła...(...)" etc, etc.
Etoo... mówiła? Kiedy ja nie mogę.
Swoją drogą Panowie Hannibal i Will ostatnio również ratują mi życie.
No i "Mr Peacock", który jest ostatnio moim wyimaginowanym przyjacielem i zawsze ratuje mnie ze złych snów. Szkoda, że dopiero po tym jak zdąży się wydarzyć coś bardzo złego.
***
Czasem zastanawiam się co jest ze mną nie tak...
Czuję się jak ludzie popychadło.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto doprowadzi mnie do płaczu.
A On już doprowadza mnie do stanu niepoczytalności tym wszystkim...
Mówili "zapomnisz i będzie Ci lepiej", ale ja pamiętam.
Z dnia na dzień... coraz to bardziej....
***
Alternatywa.
Pozwoliłam sobie porozmawiać o tym z jedną jedyną osobą.
Nie powiedziałam wszystkiego, wiem, że nie mogę.
Powiedziałam tylko tyle ile było trzeba.
Usłyszałam, że muszę znaleźć sobie alternatywę, zastępstwo do kochania.
Problem w tym, że nie potrafię.
To jakiś cholerny przypadek mentalnego przywiązania...
***
Zajebie się. Nie potrafię inaczej.
Jeszcze nie dziś.
Jeszcze nie jutro.
Dam sobie jeszcze trochę czasu.
Ale jeśli nic się nie zmieni to...
***
Nie chcę alternatywy... zawsze będzie to gorsza wersja Jego...