poniedziałek, 25 listopada 2013

Melancholik




     Zwolniła się ze szkoły i wróciła wcześniej do domu z wewnętrznym postanowieniem nieużalania się nad sobą. I po przekroczeniu progu swojego pokoju wytrzymała z tym założeniem całkiem długo, dobiło PRAWIE minuty. Nowy rekord.
     Upadła na kolana i kuląc się, zaciskała ramiona wokół głowy próbując ochronić się przed bombardowaniem nagłych, nieprzyjemnych myśli. Niestety na próżno. Płakała cicho plamiąc tuszem jasne spodnie. Pięści zacisnęła we włosach, które mu się nie podobały, i ból krwawiącego serca chciała przysłonić bólem fizycznym.
     Nie udało się.
     Próbowała zebrać się w sobie, żeby za pomocą małych, białych przyjaciół stoczyć się jeszcze niżej, jednak nawet na to nie potrafiła znaleźć siły.
     Jedynie klęczała skulona na ziemi, trzydzieści centymetrów od dywanu.

***

     „(…)tylko niepotrzebnie daję ci nadzieje” – słowa wypowiedziane z taką pewnością i przekonaniem… krążyły w jej organizmie razem z krwią i zatruwały wszystko, co do tej pory jeszcze choć sprawiało wrażenie działającego.
     Zabił ją z uśmiechem na twarzy, a ona mimo to stała obok, próbując obrócić sprawę tak, aby to jemu było jak najlepiej.
     Znów poczuła to uderzające zimno i chłód jego słów. „Nie powinienem…”. Zakręciło jej się w głowie choć miała zamknięte oczy i leżała na podłodze.  
     Piekące łzy na nowo zebrały się kącikach oczu czekając na pozwolenie aby popłynąć.
     Pozwoliła.
     Więc popłynęły.
     Wciągnęła ją ciemność.

***

     Krzyczała głośno w głębi serca, które złamał dzisiejszego dnia. Bardzo chciała żeby to usłyszał, jednak zdawała sobie sprawę z tego, że to niemożliwe.
     Delikatny dotyk na jej ramieniu spowodował, że wróciła do swojego pokoju. Nadal leżała na ziemi, zwinięta w kłębek i trzęsła się z zimna oraz emocji.
     Siedział na dywanie z paczką chusteczek w ręku, wyciągając je znacząco w jej kierunku. Poczęstowała się jedną obrzucając go słabym spojrzeniem.
     - Jaka szkoda, że nie jesteś tym prawdziwym – wyszeptała wycierając mokrą twarz.
     Chłopak wzruszył ramionami, wyciągnął z kieszeni telefon w celu sprawdzenia godziny, po czym spojrzał na nią tym nieokreślonym wzrokiem i zniknął.

     - Tak czułam, że to zrobisz – powiedziała w pustą przestrzeń pokoju zaciskając palce na chusteczce. 







3 komentarze:

  1. Chmurko spróbuj może zająć się jakimś sportem, tańcem, albo jakimś innym ruchem. Spróbuj się jakoś zabawić, zrób coś co sprawia ci przyjemność. Smutno mi kolejny raz to czytać.
    IKS

    OdpowiedzUsuń

Bez spamu proszę.