sobota, 16 listopada 2013

Halucynacje

</3


      Weszła do pokoju i rozejrzała się ślepo. Mechanicznymi ruchami odwiesiła torbę na wieszak i zdjęła buty, aby nie rysować paneli, ani nie brudzić ukochanego przez nią, fioletowego i puszystego dywanu. Łyknęła i popiła. Dla zabicia czasu, schematycznymi ruchami, zaczęła sprzątać nieistniejący bałagan. Zrozumienie, że przestawianie przedmiotów nie ma tu najmniejszego sensu, zajęło jej kilkadziesiąt minut. Usiadła na fotelu i ukryła twarz w dłoniach. 
      "Proszę bądź, proszę bądź, proszę bądź..." - powtarzała jak mantrę w myślach, zaciskając mocno powieki tak długo, aż...
      Drgnęła. 
      Z wyraźną niepewnością rozsunęła delikatnie palce i bardzo powoli otworzyła jedno oko. Jej serce zatrzymało się na moment, a ułamek sekundy później biło już z zawrotną szybkością. Uśmiechnęła się, na początek delikatnie, aby jej radość nie zaburzyła wyobrażenia, ale później nie wytrzymała i wygięła wargi w sposób, w jaki nie robiła tego od bardzo dawna. 
      Zerwała się z miejsca i szybkim krokiem ruszyła w jego stronę. Siedział na łóżku, wpatrzony w swój telefon i całkowicie nieświadomy jej ekscytacji. Opadła obok niego, wyrwała mu komórkę z ręki, położyła na stojącej niedaleko komodzie i wyszczerzyła się do niego. Spojrzał na nią groźnie jednak całkowicie go rozbrajała, więc oboje wybuchli głośnym śmiechem. 
      Zaczęli rozmawiać, siedząc niedaleko siebie i gestykulując, a ona momentami milkła, jedynie napawając się jego niestałą obecnością, lecz on ściągał jej uwagę patrząc na nią z wyrzutem. Szybko go przepraszała i wszystko wracało do normy. 
      Siedzieli tak kilka godzin, aż wydał się jej nią zmęczony. Nie chciała zajmować mu życia... chociaż ona chciała być jego życiem... Mimo wszystko wiedziała, że nie jest, a on nie jest jej. Zamknęła więc oczy, i objęła się ramionami. 
      - Dziękuję Kochanie - szepnęła tracąc to nieznajome, ale jakże przyjemne i upragnione, ciepło.
      Uniosła powieki. Leżała na dywanie przyciskając kolana do klatki piersiowej. Czerwone oczy piekły ją od gromadzących się łez, jednak nie chciała pozwolić im swobodnie płynąć po policzkach i żłobić oznaki słabości. Ostatkami swoich sił zamykała emocje, upychała je za prowizoryczną ścianą z kartonu, która niegdyś była potężnym murem. 
      Zaśmiała się gorzko. 
      Pokój był pusty



~ przecież nie można mieć wszystkiego, za to nic...jest darmowe

7 komentarzy:

  1. To prawda niema nic za darmo.
    trzeba wiedzieć co się chce osiągnąć, jak to zrobić, robić to i przede wszystkim uświadomić sobie czy gra jest warta świeczki.

    Czasami łatwo jest coś doradzić i nawet wiedzą że to prawda samemu przestrzegać swoich rad. Nie wolno żyć tylko iluzjami, co jeśli to co uważamy za szczyt szczęścia nigdy się nie ziści, albo jeszcze gorzej okaże się to czymś co tak naprawdę szczęścia nam nie daje takiego jak byśmy chcieli? Cieszmy się z małych rzeczy, wiem jest to ciężkie ale próbować trzeba. Pamiętaj zawsze może być jeszcze gorzej co w tedy? Proszę nie smuć się się maleńka :)
    iks

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie tak. Źle zrozumiałeś. Właśnie to "nic" jest za darmo. I mam go oporowo.

      Zaczynam się zastanawiać...czy to nie ja sama sobie to komentuje? Na tym etapie ciężko już to stwierdzić...

      Usuń
  2. a ja myślałem że chcesz użyć takiego podwójnego znaczenia, że nie ma nic za darmo i w drugim znaczeniu nic jest darmowe.
    zobaczysz jak za 50 lat z twoich wpisów na blogu będzie matura to w kluczu będzie tak jak ja zreinterpretowałem :P
    iks

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klucz można sobie wsadzić w dupe - tak, nawet nie -ę.
      Klucz zabija myślenie.
      Klucz niszczy twórczość.

      Usuń
  3. Maleńka spróbuj się trochę zabawić czy coś, nie izoluj się od ludzi, proszę cię staraj się nie być sama. Nie wykańczaj mnie i siebie. Próbuj coś zmienić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nie wykańczaj mnie i siebie" - ja wykańczam siebie, Ty w każdej chwili możesz uciec.

      Usuń
    2. Jako egoista i cham, muszę się nie zgodzić, ja ucieknę a potem będą mnie gryźć wyrzutu sumienia mało fajna perspektywa, a poza tym tak w sumie to jesteś moją jedyną koleżanką może tylko internetową i trochę psychiczną ale zawsze coś :P Jakoś specjalnie też nie czuje byś mną gardziła, a jestem dosyć samotną osobą więc cieszę się że jesteś i nie chcę byś odeszła, albo byś kazała mi się odczepić.
      Naprawdę jesteś dla mnie ważna :) Tylko boli mnie że nie nasze rozmowy tak rzadko są normalne

      Usuń

Bez spamu proszę.