wtorek, 17 września 2013

Jedność...

Gorąco i zimno, wciąż na zmianę. Zapach rdzy i soli. Posmak żelaza w ustach.
/Kap
/Kap
/Kap
Ciemno. Mokro. Ciemno, mokro i czerwono. Podłoga zalana szkarłatem połyskuje w ciemności, a moje bose, niewielkie stopy rozbryzgują ciecz dookoła. 
/Kap
/Kap
/Kap
Ciemno i mokro. Ja cała umazana we krwi. Paznokcie mimowolnie wbijają mi się we wnętrza dłoni, lecz nie czuję bólu. Jedynie bezgranicznie przepełniający mnie strach. Idę nie widząc. I jeszcze ten przeraźliwy, trujący szept, który wdziera się do moich uszu paraliżując ciało. 
/Kap
/Kap
/Kap
- Choć mała Nefi, spróbuj...


***


Spanie powinno być mi całkowicie zabronione. Albo chociaż śnienie.
To co się dzieje w mojej głowie zaraz po zamknięciu powiek nazwałabym nieudaną parodią.
Nie chcę więcej snów.
Nawet tych przyjemnych.
Okazuję się, że te najprzyjemniejsze są poważniejsze w skutkach od najgorszych koszmarów.


***


Ludzie to są kurwa głupi. Codziennie się człowieku zastanawiam, jak ludzie mogą być tacy ślepi i głupi...

Nie mam siły. Nie chcę już płakać, nie chcę żyć, nie chcę istnieć, nie chcę się śmiać, nie chcę czuć...
Zabiłam dziś motylka. Nazywał się Henryk. Nie znam żadnego Henryka, ale to takie ciepłe i przyjemne imię. Jestem pewna, że gdybym jakiegoś znała to zgodziłby się na zostanie motylkiem na moim ręku.
Szkoda w takim razie, że go zabiłam.
Potrzebuję nowego...
Może jest ktoś chętny, kto mi go narysuje?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez spamu proszę.