czwartek, 12 września 2013

Epitafium

Quamquam animus meminisse horret
 lutique refugit
 incipiam
~ Eneasz, mitologia grecka

***

Dlaczego ludzie są tak ślepi jeżeli chodzi o uczucia innych. Nawet jeśli wystawiamy je im pod nos i dokładnie opisujemy, oni twierdzą, że nadal ich nie ma. Nie rozumiem... Może jest ktoś chętny, kto wyjaśni? 


***

Czy moderator tego bloga zabije mnie jeśli użyję brzydkiego słowa, które w języku potocznym używane jest jako przecinek, jednak dawniej opisywało kobietę lekkich obyczajów? Ja pitolę, Nefi, przecież Twój blog nie ma moderatora! A tak...zapomniałam. 
No więc... Kurwa. Tak bym opisała wszystko. Jedno małe słowo, pięć liter, dwie sylaby, a tak złożone w znaczeniu. Mogłabym opisać nim sens wszystkiego. Całego mojego świata, całego jej i jego świata, całego Twojego świata i ich świata pewnie też. Sens WSZYSTKIEGO. 
O tak, jestem zdolna, ja wiem. 

Wszystko jest kurcze żartem. Ja wiem, że gość ma dziewczynę, tak? Ja wiem, że ją kocha, tak? Ja wiem też, że ona kocha jego i wszystko to jest jednym, wielkim, idealnym wręcz love story, tak? No... prawie, gdyby nie jeden mały szkopuł, a mianowicie ja. 


***

W życiu spotyka nas to samo, co w drodze: coś tam będzie godziło w ciebie, coś cię spotka. (...) Wybrałeś się w długą drogę; musisz i pośliznąć się na niej, i potknąć się o coś, i upaść, i zmęczyć się, i głośno zawołać "O śmierci!", to jest udawać. W jednym miejscu towarzysza porzucisz, w drugim go pogrzebiesz, w trzecim będziesz go się obawiał. Poprzez takie oto przykrości musisz przebyć tę nierówną drogę

~ Seneka, Listy moralne do Lucyliusza

***

No więc ja rozumiem naprawdę wiele... baardzo wiele. Ale nie potrafię zrozumieć jednego... 

***

Neefi...ja cie kocham, ale nie mogę nic z tym zrobić

v

Nefi zrozum, kocham dwie osoby!

***

Po co, powiedzcie mi jedynie tyle, po co to wszystko miało miejsce? Żeby nauczyć mnie czego? Że miłość to śmieć? Że nie warto kochać? Że zakochiwanie się to tak jak budowanie mostu ze spróchniałego drewna - mozolne, bo gwoździe wbija się ciężko w dziurawe bale, i bardzo niestabilnie, w każdej chwili wszystko może runąć. 
Teraz już wiem. 
Mój most właśnie runął. 
I zadaję sobie jedynie pytanie dlaczego się tak bardzo zaangażowałam? Dlaczego nie mogę odpuścić i przejść z tym do porządku dziennego? 
Odpowiedź jest jedna i prosta - potrzebuję go. Jego i tej jego dziwacznej miłości. Czuję, że jest mi potrzebny, jednak ani nie wiem do czego, ani dlaczego. 
A szkoda, wiedza to zawsze już pół sukcesu. 

***

Dlaczego nie może po prostu podejść, przytulić mnie i powiedzieć: Wszystko będzie dobrze Nef, tylko się więcej nie smuć. ...? Dlaczego? Przecież to jedynie słowa i gesty, które w zasadzie nie są trudne do wyrażenia. 
O czym ja mówię, przecież byłam dla niego jedynie zabawką. Rypanym eksperymentem. Nieudanym doświadczeniem. Pobawił się, znudził i zostawił. Chyba nie był świadom tego jakiego ta sprawa nabierze obrotu... Szczerze powiedziawszy, ja też nie.

***

Minęło kilka godzin, a ja już świruję. Nie chcę tak, nie potrafię.
Czuję się źle; tęsknię; nadal go kocham; co mam zrobić...; płaczę; przepraszam; mam dość; pomóż mi, proszę...; nie umiem żyć; ten stan trwa już za długo; nie funkcjonuję normalnie, za dużo myślę, za dużo czuję...
To chyba koniec... 

***

She is sad, 
She is hurt,
She is dying,
She is alone,
She is lonley,
She is a mess,
She is judged,
She is ignored
She is suicidal,
She is confused,
She is fucked up,
She is depressed,
She is misunderstood,
She is tired but still living,
She is hurt but won't show it,
She is screaming but is silent,
She is in pain but still smiling
SHE IS ME

***

Staram się zapomnieć, powiedzieć sobie - zapomnij Nef, tego właśnie chciał. Ale nie potrafię. To wszystko jest silniejsze ode mnie. Za każdym razem gdy próbuję o nim zapomnieć zaczynam myśleć jeszcze więcej. 
To totalny absurd. 
Dlaczego nie może ze mną po prostu rozmawiać. Czy to tak wiele? Przecież jeśli ponoć dobrze pisze się nam sms'y to rozmawiać też powinno nam się dobrze... Nie rozumiem.
Chciałam, żeby coś zrobił, ale nie koniecznie chodziło mi o zostawienie mnie. Chciałam, żeby wykazał jakąś inicjatywę, pokazał coś od siebie, zrobił cokolwiek. Bo jak do tej pory to tylko ja latałam za nim jak szczeniak...
Po prostu mu nie zależy. To jedyna odpowiedź. 
Co ja sobie myślałam, że będziemy razem? 
żałosne...




***

Bądź....
chce Cie




***




Moje życie nie ma najmniejszego sensu.
Nie mam nikogo kto chciałby być blisko.
Cóż...jestem przecież tylko pieprzonym odludkiem.

Umieram samotnie...
A na nagrobku mi napiszą: Umarła z nieodwzajemnionej miłości do nieosiągalnego.








5 komentarzy:

  1. tobie jeszcze się to nie znudziło,już myślałem że to koniec a tu powrót Jedi :) jak byś miała romans z jego ojcem lub bratem to było by trochę ciekawiej :), albo w wersji bardziej erotycznej trójkąt lub cyrograf zamian za miłość (50 Twarzy Greya made in poland) :P

    według mnie powinnaś zacząć poznawać nowych facetów może akurat któryś by ci się w końcu spodobał, a nie robić z siebie wersje zapasową, ale ja tam się nie znam

    Pozdrawiam IKS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie IKS,
      są w życiu rzeczy które nie tylko się nie nudzą, ale i nie pozwalają się znudzić. Myślę, że to co mnie spotyka jest właśnie jedną z takich rzeczy. Nawet gdybym bardzo chciała zakończyć to wszystko - nie potrafię. Przykro mi jeśli to Pana smuci, mam w domu duży zapas chusteczek - zapraszam, chętnie się z Szanownym Panem podzielę i może przy okazji polemizujemy na temat tych erotycznych wstawek.

      Z wyrazem szacunku i uznania za przeczytanie

      Wersja zapasowa... Hm

      Usuń
  2. Panie myślałem że padnę, a może od razu mistrzu i królu, na pana trzeba mieć wygląd i pieniądze,
    od razu do domu zaciągać byś mnie chciała, ja muszę najpierw poznać dziewczynę, kup mi kwiaty, bombonierkę to pomyślimy nad domowymi wizytami
    IKS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Panie", proszę Pana Anonima jest zwrotem grzecznościowym. Ale co taki gamer jak Pan może wiedzieć o zwrotach grzecznościowych, prawda? Cały najmilszego Pana świat zamknięty jest w WSAD oraz prawym/lewym przycisku myszy. Nie mówię, że to źle, każdego świat zamyka jakaś wiedza.

      Czy mi się zdaję, czy szanowny Pan coraz niżej siebie ceni? Tym razem jedynie kwiaty i czekoladki? Ostatnio był szampan i wanna wypełniona pianą... Czyżby zaczynała doskwierać samotność?

      Usuń
  3. pomyłka preferuje lewy analog a nie wsad :)
    albo coraz wyżej bo wanna jest przeważnie w domu :)
    chyba zawsze doskwierała, ale przebywanie w śród ludzi z którymi nie chcę przebywać jest gorsze, jest to świadomy wybór, to coś co kocham i nienawidzę jednocześnie :)
    iks

    OdpowiedzUsuń

Bez spamu proszę.